Dwa lata później Liam z Magdą byli po ślubie i mieli roczne dziecko Tomasa. Magda postanowiła odnowić relacje z ojcem i wybaczyć mu to co jej i jej matce zrobił oraz to co mówił na jej związek z Liam'em. Niall ożenił się z Alice, która jest w 5 miesiącu ciąży. Zayn ożenił się z Perrie 2 i pół roku temu. Mają 2 letnie dziecko. Harry zaręczył się z Julką. Zamierzają wziąć ślub. Louis z Eleanor planują ten wyjątkowy dzień. Elka jest w 1 miesiącu ciąży. Nathan z Viki są razem i brat Magdy planuje oświadczyny. Co roku 5 lipca Magda z Julką lecą do Polski na grób Tomka, Tomas ma imię właśnie po nim. No i oczywiście zespół chłopców się nie rozpadł mimo iż założyli rodziny. Oni wszyscy to jedna wielka rodzina, która pomaga sobie w trudnych chwilach. Chłopacy starają się spędzać każdą wolną chwilę ze swoją rodziną, no i oczywiście ze sobą.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem miałam dodać jutro ale nie będę miała czasu.
Blog nudny jak flaki z olejem. Na początku jak zakładałam bloga było inne założenie, ogólnie miała być inna fabuła ale że ja mam tysiąc myśli na minutę to pierwsze założenia szlag trafił i powstało co powstało.
Dreams come true - opowiadanie o One Direction
Opowiadanie o dwóch przyjaciółkach z Polski, które po ukończeniu liceum wyjeżdżają do Anglii, ponieważ ich rodzicielki dostały awans i musiały się przeprowadzić. No i oczywiście poznają tam 1D.
piątek, 13 lutego 2015
wtorek, 10 lutego 2015
Rozdział 19
Wtorek, 13 lipca.
Obudził mnie dzwoniący telefon. Otworzyłam oczy i co mnie zdziwiło na wyświetlaczu widniał napis iż dzwoni Rose. Oczywiście odebrałam:
- Halo?
- No cześć. Więc macie 2 godzinki i widzę was na próbie.
- Jakich nas?
- No Ciebie i Julkę.
- Aaa. No ok.
Rozłączyłam się i zwlekłam z łóżka. Oczywiście ktoś musiał wejść do pokoju. Tym kimś okazała się być Julka, a za nią płacząca Viki. Popatrzyłam na dziewczynę i podeszłam do niej. Przytuliłam ją i gładziłam swoją ręką jej włosy i plecy. Po jakichś 20 minutach dziewczyna się opanowała.
- Co się stało?-Spytałam z troską wręcz wyczuwalną w powietrzu.
- Nathan uważa że podczas tego jak on był tu a ja w Ameryce... że go zdradziłam.
- A zrobiłaś to?
- Oczywiście że nie.
- A dałaś mu powody do tego żeby tak uważał?
- Nie raczej nie.
- Więc ja sobie z nim pogadam a ty posiedź sobie z Julką.
Uśmiechnęłam się do dziewczyn i wyszłam w poszukiwaniu brata.
*Oczami Julki*
Nigdy bym nie przypuszczała że Nathan może tak myśleć i osądzać ludzi i to tych bliskich bezpodstawnie. Przez praktycznie pół godziny słyszeliśmy krzyki Magdy. My w tym czasie się poznawałyśmy. I w tym momencie doznałam olśnienia. Mamy być za jakąś godzinę na sali. Ja pierdole. Wstałam i weszłam do garderoby. Spakowałam jej potrzebne rzeczy do torby i wzięłam jakieś dresy i bokserkę żeby się ubrała. Wyszłam z garderoby i zauważyłam Magdę podałam jej te dresy z bokserką a ta rzuciła jakimś tekstem typy :"Jak ja Cię kocham".
Na salę dojechaliśmy w ostatniej chwili jak zawsze. Weszliśmy, przebraliśmy się, rozciągaliśmy, tańczyliśmy. Czyli po prostu rutyna. O jakiejś 15 wróciłyśmy do domu. Ja poszłam do siebie a Magda do siebie. Mama była w pracy. Poszłam do kuchni wzięłam jabłko i sok i poszłam na górę. Popisałam z Harrym bo mieli jakiś wywiad. Poszłam spać po 24 bo Magda przyszła do mnie i oglądałyśmy filmy, bo ona uważała że u niej jest za duży harmider.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
W sobotę dodam epilog xD
Obudził mnie dzwoniący telefon. Otworzyłam oczy i co mnie zdziwiło na wyświetlaczu widniał napis iż dzwoni Rose. Oczywiście odebrałam:
- Halo?
- No cześć. Więc macie 2 godzinki i widzę was na próbie.
- Jakich nas?
- No Ciebie i Julkę.
- Aaa. No ok.
Rozłączyłam się i zwlekłam z łóżka. Oczywiście ktoś musiał wejść do pokoju. Tym kimś okazała się być Julka, a za nią płacząca Viki. Popatrzyłam na dziewczynę i podeszłam do niej. Przytuliłam ją i gładziłam swoją ręką jej włosy i plecy. Po jakichś 20 minutach dziewczyna się opanowała.
- Co się stało?-Spytałam z troską wręcz wyczuwalną w powietrzu.
- Nathan uważa że podczas tego jak on był tu a ja w Ameryce... że go zdradziłam.
- A zrobiłaś to?
- Oczywiście że nie.
- A dałaś mu powody do tego żeby tak uważał?
- Nie raczej nie.
- Więc ja sobie z nim pogadam a ty posiedź sobie z Julką.
Uśmiechnęłam się do dziewczyn i wyszłam w poszukiwaniu brata.
*Oczami Julki*
Nigdy bym nie przypuszczała że Nathan może tak myśleć i osądzać ludzi i to tych bliskich bezpodstawnie. Przez praktycznie pół godziny słyszeliśmy krzyki Magdy. My w tym czasie się poznawałyśmy. I w tym momencie doznałam olśnienia. Mamy być za jakąś godzinę na sali. Ja pierdole. Wstałam i weszłam do garderoby. Spakowałam jej potrzebne rzeczy do torby i wzięłam jakieś dresy i bokserkę żeby się ubrała. Wyszłam z garderoby i zauważyłam Magdę podałam jej te dresy z bokserką a ta rzuciła jakimś tekstem typy :"Jak ja Cię kocham".
Na salę dojechaliśmy w ostatniej chwili jak zawsze. Weszliśmy, przebraliśmy się, rozciągaliśmy, tańczyliśmy. Czyli po prostu rutyna. O jakiejś 15 wróciłyśmy do domu. Ja poszłam do siebie a Magda do siebie. Mama była w pracy. Poszłam do kuchni wzięłam jabłko i sok i poszłam na górę. Popisałam z Harrym bo mieli jakiś wywiad. Poszłam spać po 24 bo Magda przyszła do mnie i oglądałyśmy filmy, bo ona uważała że u niej jest za duży harmider.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
W sobotę dodam epilog xD
sobota, 7 lutego 2015
Rozdział 18
"Weszłam do pokoju a tam..."Mianowicie w pokoju Liam'a była Julka i szukała czegoś po całym pokoju. Zaglądała do każdej szafki pod łóżko, no po prostu wszędzie. Na podłodze leżał Liam, który tarzał się ze śmiechu a w progu pokoju stała reszta chłopaków, którzy praktycznie płakali ze śmiech. Nikt mnie nie zauważył więc postanowiłam się odezwać:
- Co ty robisz?-Julka ze strachu skoczyła i się złapała jedną ręką za serce a drugą za nogę bo uderzyła nią o łóżko. Chłopacy zaczęli się jeszcze bardziej śmiać.
- Nie strasz mnie. Chcesz żebym zawału dostała?
- Nie nie chcę ale powiedz mi co ty tu robisz i z czego oni się tak śmieją?
- No więc ja szukam twojego telefonu.
- A po co Ci on?
- Potrzebny?
- W jakim celu?-Z nią to jak z dzieckiem. Jak ja zadawałam pytania chłopacy się jeszcze bardziej śmieli tylko ciekawe kurwa z czego?
- Bo muszę zadzwonić do mamy a mój telefon zarekwirował Harry.
- Ok a z czego oni się ta śmieją?
- Ze mnie? A może teraz z nas?-Powiedziała a raczej zapytała Julka.
- Ok. A więc z czego się śmiejecie?-Zadałam pytanie chłopakom.
- Jak mam być szczery to z tej całej sytuacji.-Ledwo wydusił Harry. Popatrzyłam na nich jak na osoby chore umysłowo ale ok. Dopiero teraz zauważyłam że jest tu też Nathan no w sumie mogłam się tego spodziewać.
- Czyli śmiejecie się ze mnie?-Spytałam poważnie.
- Nie no coś ty w życiu. My z Ciebie? Chciałoby się co? Wiesz są fajniejsze rzeczy do robienia niż patrzenie na Ciebie siostrzyczko.-Zaczął się śmiać Nat. Jeśli mam być szczera to podniósł mi chłopak ciśnienie.
- Braciszku i ty myślisz że jak jesteśmy tu a nie u nas to Cię nie zabije co?-Spytałam bardzo spokojnie. Liam zdążył się podnieść z podłogi i ogarnąć tak jak reszta chłopaków. Nathan do mnie podszedł i powiedział:
- Wiesz i tak byś mnie nigdy nie złapała.-Chłopacy patrzyli na nas z przerażeniem i weszli do pokoju. Mi się chciało śmiać a oni wyglądali jakbym miała ich i Nathan'a zaraz zabić, a Julka zaraz chyba wybuchnie śmiechem. Nathan zaczął mówić dalej:
- Najpierw żeby mnie złapać musiałabyś schudnąć.- Zaczął się szczerzyć. Popatrzyłam na niego jakbym go miała zaraz zabić i powiedziałam:
- Masz trzy sekundy.-On się zaczął śmiać i podszedł bliżej.-Jeden.-Zaczęłam a ten zrobił jeszcze jeden krok. Zawsze tak robiliśmy a on jak miałam wypowiedzieć "trzy" zaczynał uciekać więc zrobię mu niespodziankę.-Trzy.-Krzyknęłam. Nie mówiłam "dwa" specjalnie żeby nie mógł szybciej uciec. On szybko się odwrócił i zaczął uciekać. Ja ruszyłam za nim a za mną cała reszta. Szybko zbiegłam ze schodów i potknęłam się o leżącego na ziemi Nathan'a. Popatrzyłam na niego i spytałam się:
- Wyjebałeś się na schodach nie? Bolało?
Nawet nie zauważyliśmy kiedy reszta się zmaterlizowała koło nas.
- No wyjebałem się zazdrościsz? I tak boli mnie strasznie dupa.
Zaczęliśmy się śmiać.
- I potrzeba Ci było się tak śpieszyć? Co?
Spytałam go powstrzymując śmiech.
- Tak trzeba było. I kto mi rozmasuję mój zacny tył?
Popatrzyłam na niego z chytrym uśmieszkiem i powiedziałam:
- No wiesz masaż dupy to Ci chyba zrobi ta cała Viki jak tu w końcu dotrze nie? A tak w ogóle to kiedy wsadzi swoje zacne cztery litery do samolotu i przyleci do swojego chłopaka?
- No wiesz w zasadzie to teraz pewnie jest już w samolocie i niedługo ląduje.
- Że co?!-Wrzasłam, a on tylko wzruszył ramionami.-Czy mi się wydaje czy my teraz do kurwy nędzy powinniśmy być dziś w tym momencie w drodze na lotnisko?-Spytałam spokojnie ten pokiwał tylko głową na "tak". Popatrzyłam na niego i powiedziałam:
- No to co my tu jeszcze robimy? W drogę.
Nat uśmiechnął się szeroko a ja dodałam:
-Tylko muszę odzyskać mój telefon, portfel z dokumentami i kluczyki i możemy jechać.
Nathan'owi uśmiech z twarzy zszedł w jednej sekundzie. Wstałam z ziemi na której do tej pory się znajdowałam i podeszłam do Liam'a. Spytałam go z uroczym uśmiechem:
- Kochanie oddasz mi moje rzeczy?-Liam położył ręce na moich biodrach i mnie bliżej do siebie przyciągnął. Oplótł rękoma moją talię. Staliśmy tak że się praktycznie nosami stykaliśmy. Położyłam ręce na jego karku i miałam straszną ochotę go pocałować ale to później. Uśmiechnął się łobuzersko popatrzyłam na niego z pytającą miną a ten poszerzył swój uśmiech.
- Wiesz kocie zależy co dostanę w zamian.-Powiedział tak że tylko ja to słyszałam. Gdy już miałam powiedzieć "co tylko chcesz tylko oddaj te kluczyki" podszedł do nas Louis i się spytał:
- No to jak gołąbeczki jedziecie czy raczej zostajecie.
-Jedziemy.
-Zostajemy.
Odpowiedzieliśmy z Liam'em w tym samym momencie. W czasie gdy Liam zabijał Louis'a wzrokiem ja wyplątałam się z jego ramion i weszłam do samochodu Lou w którym siedział już Nat. Na lotnisko miałam jechać ja, Nathan, Louis i ewentualnie jak się zgodzi Liam, który po chwili usiadł obok mnie w samochodzie i się do mnie przytulił, a właściwie to wtulił się w zagłębienie po między moją szyją a ramieniem i splótł palce naszych rąk. Oparłam swoją głowę o jego i nawet nie wiem kiedy usnęłam. Obudziły mnie jakieś rozmowy ale nie chciało mi się otwierać oczu. Jakaś dziewczyna powiedziała że słodko razem wyglądamy czyli przez drogę powrotną cały czas o tym pierdolili. Jakieś 5 minut przed wjazdem na ulicę chłopaków powiedziałam:
- Nie ładnie tak kogoś obmawiać za plecami.
Ci się wystraszyli i zaczęli się szamotać. Ja ledwo powstrzymywałam śmiech ale starałam się nie śmiać żeby Liam'a nie obudzić. Ale swoją drogą to chłopak ma mocny sen nie powiem. Powiedziałam Viktorii tylko jak mam na imię bo jakby nie patrzeć dalej mieliśmy splecione dłonie. Gdy byliśmy pod bramą lekko szturchnęłam Liam'a w bok a ten zaczął coś marudzić. Powiedziałam mu że zostanie tu sam bo ja idę do domu to od razu wstał i wyszedł z samochodu. Zrobiłam to co on. Jak byłam na zewnątrz jeszcze raz przedstawiłam się dziewczynie mojego braciszka i zamiast podać jej rękę od razu ją przytuliłam. Szłyśmy do domu i Liam podbiegł i wziął mnie na ręce prawie się przy tym nie wywalając a ja zaczęłam piszczeć.
- No wariat.-Powiedziałam ledwo powstrzymując śmiech. Ja już wiem że jutro to na stówę będzie w gazetach ale kit z tym.
- Ale twój wariat.-Uśmiechnął się Liam.
- Masz rację mój wariat.-Uśmiechnęłam się i go lekko pocałowałam ale oczywiście wyszło na jego bo przycisnął swoje usta bardziej do moich. Liam uśmiechnął się przez pocałunek co zrobiłam też ja. Oczywiście reszta wyszła z domu a my usłyszeliśmy głośne :"Uuu" chłopaków i oczywiście:"Aww" ze strony dziewczyn. Oderwaliśmy się od siebie co szczerze było w chuj trudne i Liam zaniósł mnie do domu.
Jakiś czas później zrobiłyśmy z dziewczynami obiad, który potem zjedliśmy. Oczywiście tematem głównym w kuchni było to jak słodko i zajebiście wyglądamy z Liam'em razem.Resztę dnia oglądaliśmy TV. Wieczorem odzyskam moje rzeczy (czyt. telefon, portfel z dokumentami i wszystkim innym i kluczyki). Pożegnaliśmy się z chłopakami i z Elką, Pezz i Alice i pojechaliśmy moim samochodem do domu. Oczywiście wcześniej wzięliśmy bagaże Viki z samochodu Lou. Julka poszła od razu do siebie, a jak już jestem przy Julce to ona nie odzyskała swojego telefonu. Resztę wieczoru poznawałyśmy się z Viki. Nathan poszedł wcześniej spać. Po jakiś 2 godzinach Viktoria do niego dołączyła. Ja poszłam wziąć prysznic. Ubrałam koszulkę Liam'a którą już kiedyś mu zwinęłam i położyłam się spać. Nie wiem czy mi się wydaje czy między moim braciszkiem a Viki niezbyt się układa. Nie mam pojęcia. Jutro muszę z którymś z nich porozmawiać. Z takimi myślami zasnęłam.
wtorek, 3 lutego 2015
Rozdział 17
Poniedziałek, 12 lipca.
*Oczami Julki*
Obudził mnie dzwoniący telefon. Chciałam już powiedzieć Harremu żeby to wyłączył czy coś ale kapłam się że to mój telefon dzwoni. Po jakiego grzyba do mnie dzwonią tak wcześnie? Harry zaczął coś marudzić więc wzięłam komórkę do ręki i niechętnie ją odebrałam.
- Halo? -spytałam jeszcze śpiącym głosem.
- No chociaż ty odbierasz telefon. Jedyna odpowiedzialna osoba z całej waszej zgrai.-Kurwa kto to jest? Kojarzę ale nie wiem skąd.
- Yyy... Z kim rozmawiam?-Spytałam poirytowana.
- Rose. Dzwonię do Ciebie ponieważ nie mogę dodzwonić do nikogo innego. Nie wiem czy oni sobie w kulki lecą czy co ale nie odbierają. I co ja mam teraz zrobić?-Spytała mnie z taką jakby paniką?
- No nie wiem może po prostu przełóż zajęcia na jutro? Przecież i tak oni pewnie nie przyjdą, a jak przyjdą to będą mieli kaca w końcu dziś poniedziałek.-Powiedziałam najspokojniej jak tylko mogę.
- No dobra. Wyślę im SMS-em że jutro są zajęcia. I przepraszam że Cię obudziłam. Pa.
Nie zdążyłam odpowiedzieć bo Rose się rozłączyła. A tak nawiasem mówiąc to ta kobieta mnie zaskoczyła bo z tego co się dowiedziałam na ostatnich zajęciach ma około 30 lat. Szaleje dziewucha nie powiem szaleje xD. Przekręciłam się przodem do Hazzy i się do niego przytuliłam. Ten od razu otulił mnie ramieniem i mnie do siebie przytulił. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową i od razu usnęłam.
*Oczami Magdy (wcześniej niż perspektywa Julii)*
Usłyszałam że dzwoni mi telefon. Niechętnie otworzyłam oczy i sięgnęłam po spodnie w celu znalezienia urządzenia, które wydaje dźwięk. Usiadłam żeby było mi wygodniej. Gdy znalazłam to czego szukałam i zobaczyłam że dzwoni do mnie Rose chciałam odebrać ale w tym samym momencie Liam zabrał mi komórkę z ręki, rozłączył się i wyłączył mój telefon. Położył go na szafce nocnej obok siebie i był w pełni zadowolony z tego co uczynił. W sumie ja też bo pewnie Rose chciała zrobić trening a mnie wszystko boli. Liam oplótł swoje ręce wokół mojej tali i mnie do siebie przyciągnął. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej, ale w tej pozycji długo nie pozostaliśmy ponieważ Liam nas tak obrócił że to ja leżałam pod nim. Zaczęliśmy się całować, znaczy On zaczął całować mnie. Swoje ręce włożył pod moją a w zasadzie jego koszulkę. Zaczął zjeżdżać z pocałunkami na moją szyję. Gdy już miał ściągać moją koszulkę do pokoju wparował Niall z marchewką a za nim Louis. Nie ja z nimi nie wytrzymam. Czy oni zawsze muszą przerywać w takiej chwili?
- Przeszkadzamy?-Spytał Louis po odzyskaniu marchewki. Liam oprał głowę o moje ramie, a mi się śmiać chciało. Zaczęłam jeździć rękoma po jego włosach i gołych plecach. A tak właściwie to mógłby się ubrać, co ja mówię sama jestem w jego koszulce i w majtkach.
- Przeszkadzacie i to bardzo.-Mówi niezadowolonym głosem Liam, po czym praktyczni się na mnie położył, ale okej przecież jest leciutki. Nie no jak mam być szczera to nie jest aż taki ciężki jak na początku myślałam, a może to ja się przyzwyczaiłam w końcu Julka od zawsze się na mnie praktycznie rzucała tyle że ja wtedy stałam a ona rozpędzona we mnie jebła i obie się wywaliłyśmy i to na mnie.
- Ej Liam nie chcę Ci nic mówić ale ją chyba zaraz zgnieciesz.-Zacząć szczerzyć się Louis a Niall zaczął się rechotać. Myślałam że im jebnę. Nie ważne ile Liam waży na razie wolę żeby jednak na mnie leżał bo nie mam zamiaru przed resztą świecić odkrytymi częściami ciała. Liam podniósł głowę i na nich spojrzał. Chłopacy widocznie załapali o co chodzi bo tylko uśmiechnęli się do mnie głupkowato i poruszali śmiesznie brwiami, co w zasadzie oznaczało tylko jedno i wyszli. Liam lekko ze mnie zszedł gdy drzwi się zamknęły. Pocałował mnie jeszcze w usta i w nos i położył się obok. Z niechęcią wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Stanęłam przed lustrem i chciałam rozczesać włosy ale na głowie miałam jeden wielki kołtun, więc nie pozostaje mi nic innego jak umycie włosów. Wzięłam prysznic. Oczywiście musiałam użyć męskiego szamponu i żelu pod prysznic. Lepsze to niż nic. Spłukałam dokładnie pijane i wytarłam swoje ciało. Na głowie zrobiłam sobie "turban" i ubrałam z powrotem koszulkę Liam'a i dolną bieliznę. Weszłam do Jego pokoju i zgarnęłam rzeczy w których wczoraj byłam. Cały czas miałam na sobie wzrok Liam'a. Weszłam do łazienki i założyłam wczorajsze spodnie i stanik pod t-shirt mojego chłopaka. Weszłam do pokoju, a tam...
*Oczami Julki*
Obudził mnie dzwoniący telefon. Chciałam już powiedzieć Harremu żeby to wyłączył czy coś ale kapłam się że to mój telefon dzwoni. Po jakiego grzyba do mnie dzwonią tak wcześnie? Harry zaczął coś marudzić więc wzięłam komórkę do ręki i niechętnie ją odebrałam.
- Halo? -spytałam jeszcze śpiącym głosem.
- No chociaż ty odbierasz telefon. Jedyna odpowiedzialna osoba z całej waszej zgrai.-Kurwa kto to jest? Kojarzę ale nie wiem skąd.
- Yyy... Z kim rozmawiam?-Spytałam poirytowana.
- Rose. Dzwonię do Ciebie ponieważ nie mogę dodzwonić do nikogo innego. Nie wiem czy oni sobie w kulki lecą czy co ale nie odbierają. I co ja mam teraz zrobić?-Spytała mnie z taką jakby paniką?
- No nie wiem może po prostu przełóż zajęcia na jutro? Przecież i tak oni pewnie nie przyjdą, a jak przyjdą to będą mieli kaca w końcu dziś poniedziałek.-Powiedziałam najspokojniej jak tylko mogę.
- No dobra. Wyślę im SMS-em że jutro są zajęcia. I przepraszam że Cię obudziłam. Pa.
Nie zdążyłam odpowiedzieć bo Rose się rozłączyła. A tak nawiasem mówiąc to ta kobieta mnie zaskoczyła bo z tego co się dowiedziałam na ostatnich zajęciach ma około 30 lat. Szaleje dziewucha nie powiem szaleje xD. Przekręciłam się przodem do Hazzy i się do niego przytuliłam. Ten od razu otulił mnie ramieniem i mnie do siebie przytulił. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową i od razu usnęłam.
*Oczami Magdy (wcześniej niż perspektywa Julii)*
Usłyszałam że dzwoni mi telefon. Niechętnie otworzyłam oczy i sięgnęłam po spodnie w celu znalezienia urządzenia, które wydaje dźwięk. Usiadłam żeby było mi wygodniej. Gdy znalazłam to czego szukałam i zobaczyłam że dzwoni do mnie Rose chciałam odebrać ale w tym samym momencie Liam zabrał mi komórkę z ręki, rozłączył się i wyłączył mój telefon. Położył go na szafce nocnej obok siebie i był w pełni zadowolony z tego co uczynił. W sumie ja też bo pewnie Rose chciała zrobić trening a mnie wszystko boli. Liam oplótł swoje ręce wokół mojej tali i mnie do siebie przyciągnął. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej, ale w tej pozycji długo nie pozostaliśmy ponieważ Liam nas tak obrócił że to ja leżałam pod nim. Zaczęliśmy się całować, znaczy On zaczął całować mnie. Swoje ręce włożył pod moją a w zasadzie jego koszulkę. Zaczął zjeżdżać z pocałunkami na moją szyję. Gdy już miał ściągać moją koszulkę do pokoju wparował Niall z marchewką a za nim Louis. Nie ja z nimi nie wytrzymam. Czy oni zawsze muszą przerywać w takiej chwili?
- Przeszkadzamy?-Spytał Louis po odzyskaniu marchewki. Liam oprał głowę o moje ramie, a mi się śmiać chciało. Zaczęłam jeździć rękoma po jego włosach i gołych plecach. A tak właściwie to mógłby się ubrać, co ja mówię sama jestem w jego koszulce i w majtkach.
- Przeszkadzacie i to bardzo.-Mówi niezadowolonym głosem Liam, po czym praktyczni się na mnie położył, ale okej przecież jest leciutki. Nie no jak mam być szczera to nie jest aż taki ciężki jak na początku myślałam, a może to ja się przyzwyczaiłam w końcu Julka od zawsze się na mnie praktycznie rzucała tyle że ja wtedy stałam a ona rozpędzona we mnie jebła i obie się wywaliłyśmy i to na mnie.
- Ej Liam nie chcę Ci nic mówić ale ją chyba zaraz zgnieciesz.-Zacząć szczerzyć się Louis a Niall zaczął się rechotać. Myślałam że im jebnę. Nie ważne ile Liam waży na razie wolę żeby jednak na mnie leżał bo nie mam zamiaru przed resztą świecić odkrytymi częściami ciała. Liam podniósł głowę i na nich spojrzał. Chłopacy widocznie załapali o co chodzi bo tylko uśmiechnęli się do mnie głupkowato i poruszali śmiesznie brwiami, co w zasadzie oznaczało tylko jedno i wyszli. Liam lekko ze mnie zszedł gdy drzwi się zamknęły. Pocałował mnie jeszcze w usta i w nos i położył się obok. Z niechęcią wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Stanęłam przed lustrem i chciałam rozczesać włosy ale na głowie miałam jeden wielki kołtun, więc nie pozostaje mi nic innego jak umycie włosów. Wzięłam prysznic. Oczywiście musiałam użyć męskiego szamponu i żelu pod prysznic. Lepsze to niż nic. Spłukałam dokładnie pijane i wytarłam swoje ciało. Na głowie zrobiłam sobie "turban" i ubrałam z powrotem koszulkę Liam'a i dolną bieliznę. Weszłam do Jego pokoju i zgarnęłam rzeczy w których wczoraj byłam. Cały czas miałam na sobie wzrok Liam'a. Weszłam do łazienki i założyłam wczorajsze spodnie i stanik pod t-shirt mojego chłopaka. Weszłam do pokoju, a tam...
sobota, 31 stycznia 2015
Rozdział 16
Niedziela, 11 lipca.
Tak dobrze mi się spało ale poczułam jak ktoś mną szarpie. Serio nie mają bliższych w rodzinie? Myślałam że jak to zignoruję to ta osoba se pójdzie, ale oczywiście nadzieja matką głupich.
- Czego?!-Warknęłam niezadowolona z faktu iż jakiś inny osobnik mnie budzi. Taa w odpowiedzi usłyszałam jedynie śmiech kilku osób. Że co wróć jak kilku osób? Dobra nie ważne. Wsadziłam twarz w poduszkę i chciałam spać dalej, ale przecież po co mi sen? Ktoś odsłonił rolety w moim pokoju. No kurwa zabiję, znajdę to zabiję. Wstałam z zamkniętymi oczami i jedyne co usłyszałam to coś w stylu "Uuu" ale nie jestem pewna bo jeszcze zbytnio nie kontaktuję. Podeszłam do okna i zasłoniłam rolety. Weszłam na łóżko i poszłam spać dalej. Następnie ściągnięto ze mnie kołdrę a że dziś nie jest najcieplej to moje ciało przeszły dreszcze bo przecież ja nie mogę jak człowiek spać w normalnej pidżamie tylko w męskiej koszulce ale co tam, śpię dalej. Zepchnęli mnie z łóżka i trzasłam moim ciałem o podłogę, ale wstałam i położyłam się na łóżko dalej spać. Coś czuję że dziś będę miała zły humor. Słyszałam że o czymś dyskutują i co najdziwniejsze usłyszałam głos mojej rodzicielki. Szok, a nie sorry dziś niedziela więc jest w domu. Jak już myślałam że se odpuścili to jakiś chuj wylał na mnie wręcz lodowatą wodę. Usiadłam na łóżku i powiedziałam bardzo spokojnie:
- Żebyście się nie zdziwili zmieniacie mi pościel.-Nie ja tego nie powiedziałam ja to wysyczałam przez zęby.
Wstałam z łóżka i weszłam do garderoby. Mówiłam już że dziś jest zimno? Wybrałam ubrania na dziś. Wyszłam z garderoby i weszłam do łazienki. Ubrałam się w to. Wysuszyłam mokre włosy i lekko się pomalowałam, czyli wytuszowałam rzęsy. Umyłam zęby i zrobiłam to co musiałam xD. Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie kawę i 3 kanapki z szynką i pomidorem. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść swoje śniadanie. Po skończonym posiłku włożyłam brudne naczynia do zmywarki i poszłam do salonu oglądać TV. Po chwili przysiadła się do mnie reszta, czyli moja przyjaciółka i chłopacy z 1D. Ja pierdole jeszcze tylko brakuje tu reszty mojej rodziny bo mama już siedzi z nami. Czułam cały czas kogoś wzrok na sobie. Trudno oglądałam dalej. Liam siedział po mojej lewej a Zayn po prawej. Poczułam rękę Liam'a na kolanie ale niezbyt przejęłam się tym.
- A mówiłam żeby dać jej się wyspać, ale nie bo po co mnie czasem posłuchać?-Prowadziła swój monolog Julka. Miała racje mogli dać mi się wyspać.
Mama wyszła z salonu i poszła do kuchni pewnie robić śniadanie reszcie domowników. Zamknęłam oczy i oparłam głowę o kanapę.
- Śpisz?-Usłyszałam gdzieś po prawej ale to raczej nie był Zayn.
- Nie, oglądam powieki od spodu.
- Aha. To dobrze.-Zajebista odpowiedz.
- Kochanie?-Usłyszałam tym razem po lewej. No okej na niego nie umiem być zła.
- Mhm.
- Czemu jesteś zła?
- Bo nie lubię jak się mnie budzi, bynajmniej nie w ten sposób.
- To w jaki?-Spytał tak żebym tylko ja usłyszała. No i weź się na niego gniewaj. Ja nie potrafię mimo iż nad tym pracuję. Otworzyłam lewe oko i zobaczyłam ten głupawy uśmieszek na jego mordce.
- Na pewno nie w taki o jakim myślisz.-Powiedziałam a ten się uśmiechnął jeszcze bardziej i pocałował, a następnie wtulił się w zagłębienie mojej szyi. Uśmiechnęłam się na ten gest a Julka mi się dziwnie przyglądała z wypisanym w oczach:"No nie wierzę". Wzruszyłam tylko lekko ramionami i znów zamknęłam oczy.
Niestety nie dane mi było odpocząć bo ktoś zaczął mi się wdrapywać na kolana. Tym kimś była Sue ubrana w pidżamkę różową w misie. Uśmiechnęłam się na ten widok. Wtuliła się we mnie. No i weź tu bądź zły z jednej strony tuli się do ciebie osoba którą kochasz a z drugiej siostrzyczka którą też kochasz. Położyłam jej moje dłonie na plecy i lekko głaskałam. Czułam że Liam się uśmiecha bo w tym samym czasie całował mnie w szyję.
Mama zawołała Sue a ta poleciała zjeść śniadanko. Po skończonym posiłku Sue z moją mamą poleciały pewnie ubrać młodą, a Nathan dosiadł się do nas wcześniej dając mi i Julce buziaka w policzek a chłopakom podał rękę. Myślałam że Harry zabije Nathan'a gdy ten dawał buziaka Julce. Piękny widok. Ciekawe kiedy poznam jego dziewczynę?
Z tego względu że moja mama ma wolne trzeba skorzystać z okazji i postanowiliśmy że ja z chłopakami i z Julą jedziemy do chłopaków i tu niespodzianka Nathan jedzie z nami. Weszłam na górę po telefon i portfel. Ja z Liam'em, Nathan'em i Niall'em pojechaliśmy moim samochodem i oczywiście ja prowadzę. Reszta pojechała samochodem Louis'a. Podjechaliśmy pod ich "domek" wysiedliśmy z samochodu. Mina mojego brata bezcenna ale kit z tym. Gdy weszliśmy do środka jedynym dźwiękiem jaki wydał z siebie Nat było "Wow". Zostało na tym że przez cały dzień oglądaliśmy TV i słuchaliśmy żartów, znaczy ja słuchałam bo reszta opowiadała. Po 22 chłopacy wymyślili sobie że obejrzymy "Paranormal activity". Oczywiście ja z Julką byłyśmy przeciwne ale ich sześciu na nas dwie. Ciekawe co robi Perrie z Elką i Alice. Zaczęliśmy oglądać ja na szczęście siedziałam obok Liam'a. Mimo że ten film był zajebiście straszny w połowie chyba usnęłam. To był ciężki dzień.
*Oczami Liam'a*
Podczas oglądania Magda była wtulona we mnie po prostu to jest zajebiste uczucie mieć osobę którą się zajebiście kocha. Po filmie zapalili światło a Magda sobie słodko spała. Widziałem zdezorientowanie w oczach Nathan'a.
- Nie denerwuj się. Będziesz spał w gościnnym.-Powiedziałem do niego spokojnie. Widziałem ulgę w jego oczach.
Po chwili do domu weszła Perrie z uśmiechem na twarzy. Gdy zobaczyła Magdę uśmiech jej się powiększył. Madzia zaczęła się przebudzać więc wziąłem ją na ręce, zaniosłem do mojego pokoju i położyłem na łóżku. Zdjąłem ubrania i położyłem się obok miej. Jutro rano wezmę prysznic. Dzisiaj nie mam już siły. Magda wstała i zdjęła to w co była ubrana i założyła moją koszulkę. Ale jak mam być szczery to w moich ubraniach wygląda zajebiście. Położyła się obok mnie i wtuliła się w mój tors. Popatrzyłem na nią przez chwilę i sam usnąłem.
Tak dobrze mi się spało ale poczułam jak ktoś mną szarpie. Serio nie mają bliższych w rodzinie? Myślałam że jak to zignoruję to ta osoba se pójdzie, ale oczywiście nadzieja matką głupich.
- Czego?!-Warknęłam niezadowolona z faktu iż jakiś inny osobnik mnie budzi. Taa w odpowiedzi usłyszałam jedynie śmiech kilku osób. Że co wróć jak kilku osób? Dobra nie ważne. Wsadziłam twarz w poduszkę i chciałam spać dalej, ale przecież po co mi sen? Ktoś odsłonił rolety w moim pokoju. No kurwa zabiję, znajdę to zabiję. Wstałam z zamkniętymi oczami i jedyne co usłyszałam to coś w stylu "Uuu" ale nie jestem pewna bo jeszcze zbytnio nie kontaktuję. Podeszłam do okna i zasłoniłam rolety. Weszłam na łóżko i poszłam spać dalej. Następnie ściągnięto ze mnie kołdrę a że dziś nie jest najcieplej to moje ciało przeszły dreszcze bo przecież ja nie mogę jak człowiek spać w normalnej pidżamie tylko w męskiej koszulce ale co tam, śpię dalej. Zepchnęli mnie z łóżka i trzasłam moim ciałem o podłogę, ale wstałam i położyłam się na łóżko dalej spać. Coś czuję że dziś będę miała zły humor. Słyszałam że o czymś dyskutują i co najdziwniejsze usłyszałam głos mojej rodzicielki. Szok, a nie sorry dziś niedziela więc jest w domu. Jak już myślałam że se odpuścili to jakiś chuj wylał na mnie wręcz lodowatą wodę. Usiadłam na łóżku i powiedziałam bardzo spokojnie:
- Żebyście się nie zdziwili zmieniacie mi pościel.-Nie ja tego nie powiedziałam ja to wysyczałam przez zęby.
Wstałam z łóżka i weszłam do garderoby. Mówiłam już że dziś jest zimno? Wybrałam ubrania na dziś. Wyszłam z garderoby i weszłam do łazienki. Ubrałam się w to. Wysuszyłam mokre włosy i lekko się pomalowałam, czyli wytuszowałam rzęsy. Umyłam zęby i zrobiłam to co musiałam xD. Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie kawę i 3 kanapki z szynką i pomidorem. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść swoje śniadanie. Po skończonym posiłku włożyłam brudne naczynia do zmywarki i poszłam do salonu oglądać TV. Po chwili przysiadła się do mnie reszta, czyli moja przyjaciółka i chłopacy z 1D. Ja pierdole jeszcze tylko brakuje tu reszty mojej rodziny bo mama już siedzi z nami. Czułam cały czas kogoś wzrok na sobie. Trudno oglądałam dalej. Liam siedział po mojej lewej a Zayn po prawej. Poczułam rękę Liam'a na kolanie ale niezbyt przejęłam się tym.
- A mówiłam żeby dać jej się wyspać, ale nie bo po co mnie czasem posłuchać?-Prowadziła swój monolog Julka. Miała racje mogli dać mi się wyspać.
Mama wyszła z salonu i poszła do kuchni pewnie robić śniadanie reszcie domowników. Zamknęłam oczy i oparłam głowę o kanapę.
- Śpisz?-Usłyszałam gdzieś po prawej ale to raczej nie był Zayn.
- Nie, oglądam powieki od spodu.
- Aha. To dobrze.-Zajebista odpowiedz.
- Kochanie?-Usłyszałam tym razem po lewej. No okej na niego nie umiem być zła.
- Mhm.
- Czemu jesteś zła?
- Bo nie lubię jak się mnie budzi, bynajmniej nie w ten sposób.
- To w jaki?-Spytał tak żebym tylko ja usłyszała. No i weź się na niego gniewaj. Ja nie potrafię mimo iż nad tym pracuję. Otworzyłam lewe oko i zobaczyłam ten głupawy uśmieszek na jego mordce.
- Na pewno nie w taki o jakim myślisz.-Powiedziałam a ten się uśmiechnął jeszcze bardziej i pocałował, a następnie wtulił się w zagłębienie mojej szyi. Uśmiechnęłam się na ten gest a Julka mi się dziwnie przyglądała z wypisanym w oczach:"No nie wierzę". Wzruszyłam tylko lekko ramionami i znów zamknęłam oczy.
Niestety nie dane mi było odpocząć bo ktoś zaczął mi się wdrapywać na kolana. Tym kimś była Sue ubrana w pidżamkę różową w misie. Uśmiechnęłam się na ten widok. Wtuliła się we mnie. No i weź tu bądź zły z jednej strony tuli się do ciebie osoba którą kochasz a z drugiej siostrzyczka którą też kochasz. Położyłam jej moje dłonie na plecy i lekko głaskałam. Czułam że Liam się uśmiecha bo w tym samym czasie całował mnie w szyję.
Mama zawołała Sue a ta poleciała zjeść śniadanko. Po skończonym posiłku Sue z moją mamą poleciały pewnie ubrać młodą, a Nathan dosiadł się do nas wcześniej dając mi i Julce buziaka w policzek a chłopakom podał rękę. Myślałam że Harry zabije Nathan'a gdy ten dawał buziaka Julce. Piękny widok. Ciekawe kiedy poznam jego dziewczynę?
Z tego względu że moja mama ma wolne trzeba skorzystać z okazji i postanowiliśmy że ja z chłopakami i z Julą jedziemy do chłopaków i tu niespodzianka Nathan jedzie z nami. Weszłam na górę po telefon i portfel. Ja z Liam'em, Nathan'em i Niall'em pojechaliśmy moim samochodem i oczywiście ja prowadzę. Reszta pojechała samochodem Louis'a. Podjechaliśmy pod ich "domek" wysiedliśmy z samochodu. Mina mojego brata bezcenna ale kit z tym. Gdy weszliśmy do środka jedynym dźwiękiem jaki wydał z siebie Nat było "Wow". Zostało na tym że przez cały dzień oglądaliśmy TV i słuchaliśmy żartów, znaczy ja słuchałam bo reszta opowiadała. Po 22 chłopacy wymyślili sobie że obejrzymy "Paranormal activity". Oczywiście ja z Julką byłyśmy przeciwne ale ich sześciu na nas dwie. Ciekawe co robi Perrie z Elką i Alice. Zaczęliśmy oglądać ja na szczęście siedziałam obok Liam'a. Mimo że ten film był zajebiście straszny w połowie chyba usnęłam. To był ciężki dzień.
*Oczami Liam'a*
Podczas oglądania Magda była wtulona we mnie po prostu to jest zajebiste uczucie mieć osobę którą się zajebiście kocha. Po filmie zapalili światło a Magda sobie słodko spała. Widziałem zdezorientowanie w oczach Nathan'a.
- Nie denerwuj się. Będziesz spał w gościnnym.-Powiedziałem do niego spokojnie. Widziałem ulgę w jego oczach.
Po chwili do domu weszła Perrie z uśmiechem na twarzy. Gdy zobaczyła Magdę uśmiech jej się powiększył. Madzia zaczęła się przebudzać więc wziąłem ją na ręce, zaniosłem do mojego pokoju i położyłem na łóżku. Zdjąłem ubrania i położyłem się obok miej. Jutro rano wezmę prysznic. Dzisiaj nie mam już siły. Magda wstała i zdjęła to w co była ubrana i założyła moją koszulkę. Ale jak mam być szczery to w moich ubraniach wygląda zajebiście. Położyła się obok mnie i wtuliła się w mój tors. Popatrzyłem na nią przez chwilę i sam usnąłem.
wtorek, 27 stycznia 2015
Rozdział 15
"Wstałam od stołu i poszłam otworzyć naszemu gościowi którym był/była..."Gdy ujrzałam osobę po drugiej stronie drzwi szczena mi opadła, a oczy wyglądały jak pięciozłotówki. Mianowicie w progu domu stała Aśka moja siostra silna i niezależna teraz stoi przede mną cała zapłakana. "Wciągam" ją do środka i przytulam do siebie a ta się we mnie wtula. Jest jakieś 5 cm niższa ode mnie. Wzięłam jej walizkę i postawiłam w korytarzu. Ta się wtedy jeszcze bardziej we mnie wtuliła. Głaskałam ją po plecach i po włosach mówiąc charakterystyczne "wszystko będzie dobrze" i inne takie. Ta płakała i moczyła mi koszulę ale kit z tym w tym momencie liczy się tylko ona i to żeby się uspokoiła. Z jadalni wyszła Perrie ale pokazałam jej gestem ręki żeby wróciła do jadalni. Gdy poczułam że Asia się uspokoiła odsunęłam ją lekko od siebie i się na nią popatrzyłam. Wyglądała jak kupka nieszczęścia. Tusz rozmazany po twarzy włosy "poprzyklejane" do policzków i czoła. Postanowiłam być delikatna żeby jej bardziej nie dobić.
- Więc co się stało?-Spytałam z wyczuwalną troską w głosie i w oczach.
- Bo... bo...-No zaraz nie wytrzymam i powiem coś czego będę żałowała. Wzięłam ją za rękę i pociągnęłam do kuchni. Zrobiłam jej herbatę z cytryną a sobie wlałam soku do szklanki.
- Więc co się stało? Tylko proszę Cię krótko i zwięźle.
Wzięła 3 głębokie wdechy i powiedziała:
- Chodzi o to że... Konrad mnie zdradził z...-I tu znów urwała. Szczerze zdziwiłam się że on ją zdradził a wyglądali na takich szczęśliwych. Nawet mama go polubiła. A to cham mam ochotę mu krzywdę zrobić w tym oto momencie. Mimo że czuję że nie powinnam to muszę zapytać.
- Z kim Cię zdradził?-Trochę z ciszyłam głos bo bałam się jej reakcji. Mimo że jest teraz załamana może wybuchnąć. Jej reakcja może być różna. A jak się dowie że Nathan i Susane są tu to nie wiem co ona zrobi.
- Z Adą.-Osz kurwa tego to się nie spodziewałam. Szczena mi opadła.
- Ej a Ona nie była twoją przyjaciółką?-Ta się na mnie popatrzyła spod byka, a ja dodałam.-Oczywiście to było pytanie retoryczne.
Uśmiechnęłam się do niej słabo co odwzajemniła. No nie wieżę że ona się do mnie uśmiechnęła. Szok.
- Ale jest jeszcze coś o czym nie wiesz.-Powiedziałam i uśmiechnęłam się niewinnie.
- O czym nie wiem?-Spytała nad wyraz spokojnie.
- Chodzi o to że w naszej jadalni jest teraz 11 osób-Jej mina bezcenna.- i w tych 11 osobach jest mój chłopak.-Oczy jej wylazły na wierzch.- I jeszcze jest tam Nathan i Susane.- Ostatnie zdanie powiedziałam tak szybko że ledwo sama ogarnęłam co powiedziałam.
- Że co?-Spytała cicho. Zaczynam żałować że jej powiedziałam bo ona ich zbytnio nie lubiła.
- No to co słyszysz.
- Ale ja oni tam sobie teraz siedzą i ty o tym tak spokojnie mówisz.-Na chwilę przerwała ale po chwili na jej twarz wtargnął uśmiech.-I ty mi teraz o tym mówisz wiesz ile czasu ja ich nie widziałam?
Kamień spadł mi z serca. Ta zaczęła iść w kierunku jadalni, ale ja ją złapałam za ramię ta się popatrzyła na mnie pytając.
- Najpierw się ogarnij trochę bo wyglądasz jakbyś się z horroru urwała.
Ta posłała mi wdzięczny uśmiech i poszła po swoją walizkę a następnie ruszyła na górę do swojego pokoju. Weszłam do jadalni i usiadłam na swoim miejscu. Zaczęłam jeść już chłodny posiłek. Jak mam być szczera Aśka jest bardziej podobna do mamy niż ja za to zawsze miała lepsze relacje z ojcem a ja z mamą. Taka jakby to ująć niespodzianka. Może to dla tego nie mogłam dogadać się z ojcem bo mieliśmy takie same charaktery? Dobra nie ważne. Do jadalni wkroczyła moja siostra a wszystkie paczadła były skierowane w jej stronę. Postanowiłam zabrać głos.
- Dobra to jest Aśka moja siostra. Niestety.-Ostatnie słowo dodałam trochę ciszej, że tylko ja je usłyszałam. Moim zdaniem Aśka była dużo ładniejsza niż ja ale to szczegół. Widziałam jak wszyscy oprócz Julki się jej przyglądają nawet Liam. Serio?
- To też jest twoja przyrodnia siostra?-Pyta Liam. Się na niego popatrzyłam jak na kretyna ale niech będzie. Może nie jesteśmy do siebie podobne ale mógłby wysilić swoje szare komórki.
- Nie to nie jest moja przyrodnia siostra. To jest moja biologiczna siostra.
Popatrzył na mnie nieodgadnionym wzrokiem. Zaczęli się witać i przedstawiać. Oczywiście oprócz Julki bo ta też za nią nie przepadała. Ona jej wręcz nienawidziła ale to szczegół. Aśka włożyła sobie na talerz po który oczywiście musiałam jej iść obiad. Po obiedzie na którym każdy chłopak oprócz Nathana oczywiście. Nawet mój własny chłopak robi maślane oczy do mojej siostry myślałam że pozabijam ich począwszy od mojej siostry skończywszy na moim chłopaku. Po obiedzie zaczęłam sprzątać z Julką oczywiście Aśka nawet nie spytała czy nam pomóc a dziewczynom powiedziałam że damy sobie radę. Gdy skończyłyśmy zaparzyłam sobie i Julce herbatę. Jej też się nie podobało zachowanie mojej siostry. Stałam oparta o blat w kuchni, a obok mnie Julka. Po chwili zobaczyłam że Hazza przytula się do Julki. Poczułam że kogoś ręce oplatają się w okół mojej tali i poczułam jak ktoś może nie ktoś a mój chłopak składa pocałunki na mojej szyi. Nawet się do niego nie odwróciłam. Szczerze byłam zazdrosna o niego i to cholernie zazdrosna. Postanowił mnie chyba sam odwrócić. Po chwili stałam z nim twarzą w twarz. Chciał mnie pocałować ale ja odwróciłam głowę. Wziął moje policzki w swoje ręce i się na mnie popatrzył i powiedział:
- Kochanie my to chyba musimy porozmawiać nie sądzisz?
Pokiwałam głową na znak zgody i go wyminęłam i poszłam na górę do swojego pokoju, do którego po chwili wszedł Liam.
- Więc co się dzieje?-Spytał z troską. Popatrzyłam na niego jakby spadł z kosmosu i się spytałam:
- Serio nie wiesz?
- No nie wiem.-Powiedział lekko zakłopotany.
- Myślisz że nie widzę jak na nią patrzysz?-Popatrzył na mnie z uśmiechem. Chyba załapał o co mi chodzi. Popatrzył mi głęboko w oczy i złapał mnie z ręce.
- Kochanie czyżbyś była zazdrosna?
- Nie? Nie wiem. Może troszeczkę.-Jak mówiłam patrzyłam na moje ręce. Wziął moją brodę i podniósł tak abym patrzyła w jego oczy ale ja za wszelką cenę starałam się nie patrzeć w jego oczy.
- Skarbie popatrz mi w oczy i powiedz że nie jesteś zazdrosna.-Widziałam uśmiech na jego twarzy. Podniosłam wzrok i popatrzyłam w jego oczy.-No więc?
- No więc jestem o Ciebie cholernie zazdrosna. No ja rozumiem że Aśka jest dużo ładniejsza ode mnie i w ogóle ale no...-Nie dokończyłam mówić bo Liam mnie pocałował.
- A teraz ja powiem to co myślę ok?-Pokiwałam głową na znak zgody.-Wiesz gdybyś nie była o mnie zazdrosna to pomyślałbym że ci nie zależy. A teraz jak chodzi o Aśkę to może i jest ładna ale pamiętaj nigdy żadna dziewczyna nie będzie dla mnie piękniejsza niż ty. To z tobą jestem i Ciebie kocham.
Popatrzyłam na niego i się uśmiechnęłam.
- Ja Ciebie też kocham.-Powiedziałam i go pocałowałam. Niestety do naszego w sensie mojego pokoju wszedł Nathan i powiedział żebyśmy zeszli na dół więc zeszliśmy. Usiedliśmy na kanapie i oglądaliśmy film. Aśka siedziała na fotelu i oglądała ze skupieniem TV. Przełożyłam nogi przez udo chłopaka a on położył na nich swoją wolną dłoń bo jedną miał przełożoną przez moją talię. Resztę dnia spędziliśmy na oglądaniu TV. później chłopaki z dziewczynami poszli a ja zostałam ze swoją rodzinką. Spytałam się Nathana czy położy Sue spać na co się zgodził.
Poszłam do sypialni i weszłam do łazienki. Po odprężającym prysznicu wytarłam dokładnie swoje ciało, a następnie założyłam pidżamę. Napisałam jeszcze SMS'a do Liam'a:
"Dobranoc kochanie xoxo"
Położyłam się do łóżka i od razu zasnęłam.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Joanna Zawadzka (Aśka)- ur. 16 maja 1993 roku. 21-latka jest bardzo podobna do swojej mamy. Mimo że Magda myśli że ona chce odebrać jej chłopaka to się myli. Aśka nie jest osobą która robi takie rzeczy swoim bliskim. Zazwyczaj jest niemiła w stosunku do swojego rodzeństwa ale i tak bardzo je kocha, oddałaby za nie swoje życie gdyby musiała. Jest piękna i niedługo znajdzie sobie chłopaka. Jest wybuchowa i lubi postawić na swoim. Nie ma takich zdolności jak Magda ale stara się rozwijać swój talent w grze na skrzypcach i perkusji.
sobota, 24 stycznia 2015
Rozdział 14
"Na dole zauważyłyśmy..."Na dole czekała na nas reszta, czyli całe 1D, moje rodzeństwo przyrodnie, Julka, Eleanor, Alice i jakaś blondynka mniej więcej mojego wzrostu. Z tego względu że stała koło Zayn'a domyślam się że to jest Perrie. Gdy zauważyli nas na schodach popatrzyli na mnie nieodgadnionym wzrokiem. Najpierw nie załapałam o co chodzi. Później przeleciałam wzrokiem po twarzach zebranych i Perrie przyglądała mi się jakbym jej coś zrobiła. Pokręciła ze zrezygnowaniem głową i przeniosła wzrok na Malika. Zaczęła szeptać mu coś do ucha, a ten na mnie popatrzył to myślałam że zaraz wybuchnie śmiechem. Po chwili zajarzyłam o co chodzi, przecież Susane jest do mnie bardzo podobna. Ja pierdole ona myśli że Sue to moja córka. Zeszłyśmy ze schodów i podeszłyśmy do dziewczyny. Podeszłyśmy razem bo młoda kurczowo trzymała mnie swoją ręką. Wyciągnęłam prawą, wolną rękę do Perrie i się przedstawiłam, widziałam zakłopotanie w jej oczach ale przybrała maskę obojętności i również się przedstawiła i odwzajemniła mój gest, nawet dodała że "miło jej" jak jej miło tao ja jestem królową. Odsunęłyśmy się od dziewczyny i zaczęłam mówić:
- Ej. Zamknijcie się na chwilę.-Uczynili to o co ich prosiłam.-A więc pewnie zastanawiacie się kim jest ta piękna młoda dama u mojego boku.-Popatrzyłam na Sue i się uśmiechnęłam. Ta tylko mocniej ścisnęła moją rękę.-To jest Susane moja przyrodnia siostrzyczka.
Mina dziewczyn bezcenna zresztą chłopaków tak samo. Wskazałam ręką na Nata i powiedziałam:
- A to jest mój brat przyrodni Nathan.
Julka od razu do mnie podbiegła i się spytała:
- To serio Sue?
- No tak. Wyrosła trochę. A myślałaś że kto?
- No nie wiem. Ale oni myśleli że twoja córka.
- Oj wiem.
- Ja pier...-Jak Julka napotkała moje mordercze spojrzenie dokończyła-piernicze ale ona jest do Ciebie podobna. Był miała naturalny kolor włosów to byłaby twoją młodszą wersją.
- Wiem że jest do mnie podobna i to bardzo.-Julka ukucnęła i przytuliła małą. Słodki widok. Sue się w nią wtuliła, ale po chwili się oderwała i się zwróciła do mnie.
- Madzia?
- Co tam?-Pociągnęła mnie za rękę i zaczęła szeptać mi na ucho:
- Czemu oni mi się tak przyglądają?-Odsunęłam się lekko od niej i powiedziałam:
- Oj nie wiem kochanie.-Zwróciłam się do reszty.-Czemu się tak przyglądacie Sue?
Pierwszy odpowiedział Harry który po chwili znalazł się koło mnie. Przykucnął i zwrócił się do mojej siostrzyczki:
- Jestem Harry. Wiesz że masz piękne imię? Wiesz że jesteś śliczna?
Sue zaczerwieniły się lekko policzki i nie wiedziała chyba co ma zrobić. No dziewczyna się zawstydziła. Odezwałam się:
- Styles nie podrywaj mi tu siostry.
Ten i ma siostra się na mnie popatrzyli a młoda miała jeszcze bardziej czerwone policzki. Moja siostra podeszła do Hazzy bo jak na razie chowała się za moją nogą i się do niego przytuliła. Ten wstał i wziął ją na ręce. Chłopak wypiął mi język i poszedł do reszty żeby mogli się z nią zapoznać. Podeszłam do mojego chłopaka i się do niego przytuliłam ten od razu odwzajemnił mój gest. Następnie się pocałowaliśmy. Harry podszedł do nas z młodą na rękach i powiedział:
- Nie przy dziecku.
Spojrzałam się na niego jak na chorego psychicznie i powiedziałam:
- Oj uwierz rano widziała nas w troszkę innej sytuacji.
Ten się na nas popatrzył i śmiesznie poruszał brwiami. Zaśmiałam się z tego. W pewnym momencie Susane się odezwała:
- A może jednak zostaniemy w domu, przecież wesołe miasteczko nie ucieknie.
Popatrzyłam na nią i zaczęłam się śmiać ale pokiwałam głową na tak. Ta się do mnie przytuliła, przecież co to dla niej. Pokopała przy tym przez przypadek Harrego. Wszyscy zdjęli buty i weszliśmy do salonu. Przyniosłam szklanki i kilka soków i jakieś ciasteczka. Wszystko postawiłam na stole przed TV. Rozsiedliśmy się na kanapie a młoda bawiła się z Hazzą i Julką. Znaczy oni tak jakby walczyli o jej uwagę z czego mi się chciało śmiać. Postanowiliśmy obejrzeć jakiś film ale z racji tego że było z nami dziecko oglądaliśmy bajkę. Oczywiście padło na "Toy Story". Po filmie prawie wszyscy się bawili z Susane której to nie przeszkadzało. Postanowiłam iść zrobić obiad. Tylko co? Oto jest pytanie. Postawiłam na lasagne. Weszłam do kuchni. Wyjęłam potrzebne składniki i zaczęłam robić obiad. Po ok 50 minutach włożyłam ją do piekarnika i zaczęłam jako tako sprzątać. Poczułam jak kogoś umięśnione ramiona oplatają się wokół mojej tali. Po chwili poczułam jak ktoś muska moją szyję. Od początku wiedziałam że to mój chłopak. Odwróciłam się do niego i pocałowałam go w usta co od razu odwzajemnił. Oderwaliśmy się od siebie gdy usłyszeliśmy czyjeś chrząknięcie. Serio kurwa nawet się pocałować nie można? Czy zawsze musi nam ktoś przerywać? No tak samo było rano. Popatrzyliśmy na osobę która nam przerwała i okazało się że jest to Perrie nosz kurwa serio? Bez jaj. Popatrzyłam na nią pytającym wzrokiem, a ta się do mnie uśmiechnęła. Z kim ja żyję? Liam ostatni raz musnął moje usta z uśmiechem, który jak widzę to i ja się szczerzę jak głupi do sera i poszedł do salonu. W kuchni zostałam sama z dziewczyną a właściwie narzeczoną mojego przyjaciela. Nie odzywała się więc postanowiłam zrobić to pierwsza:
- Jak mniemam chciałaś o czymś pogadać więc?
- Wiem że się pewnie głupio zachowałam na początku ale to tylko dla tego że myślałam że w tak młodym wieku masz już dziecko.-Mówiła to taka zawstydzona. To było piękne. Jak skończyła mówić ja wybuchnęłam śmiechem ona się na mnie dziwnie popatrzyła ale zaraz do mnie dołączyła bo mój śmiech jest zaraźliwy co ja dobrze wiem. Jak się opanowałam podeszłam do dziewczyny i położyłam jej rękę na ramieniu.
- Nic się nie stało. Wiele osób uważa że jest moją "córką" a to tylko dla tego że jak byłam w jej wieku byłam praktycznie taka sama jak ona. A ty mnie nie znasz więc co ci się dziwić? Ale serio nie gniewam się bo wiele osób tak reaguje.
Odetchnęła z ulgą a ja przytuliłam ją na znak że wszystko dobrze i że nie chowam urazy. Do pomieszczenia wpadł Zayn i się do nas przytulił. Nie no spoko. Gdy razem z Pezz wyrwałyśmy się z tego uścisku popatrzyłam na niego i się spytałam:
- Więc co się stało że tu z takim impetem wpadłeś?
- No wiesz...-Oj coś czuję że będzie się tłumaczył a z nim cała reszta.-Jak bawiliśmy się z Sue to to było niechcący i tak samo wyszło.-No dobra zaczyna mnie wkurwiać przerwałam mu:
- Co się stało konkrety.?
- Wylaliśmy sok na kanapę.
Powiedział ze spuszczoną głową. Po chwili dotarły do mnie słowa Mulata.
- Że co?!-Wręcz wrzasłam. Złapałam się za głowę i już spokojnie powiedziałam.-Przecież mama mnie zabije.
Chodziłam po całej kuchni. Jak doszłam do siebie weszłam do salonu gdzie byli wszyscy ze spuszczonymi głowami. Bajzel jaki tam zastałam przerósł moje oczekiwania. Trzeba to posprzątać. Mama dziś wcześniej kończy. Popatrzyłam na nich i wybuchnęłam śmiechem widząc ich miny oni się na mnie popatrzyli jak na kosmitę. Gdy doszłam do siebie powiedziałam:
- Żebyście zobaczyli swoje miny. A teraz serio pomagacie mi to sprzątać.-Powiedziałam głosem nieznoszącym sprzeciwu. Po jakichś 30 minutach sprzątania poszłam do kuchni wyjąć lasagne z piekarnika. Postawiłam ją na blacie. Zaniosłam talerze i sztućce do jadalni i nakryłam do stołu. Gdy wyszłam z jadalni w salonie wręcz lśniło.
- No nie powiem spisaliście się, a teraz do jadalni na obiad.
Wykonali moje polecenie. Ja w tym czasie poszłam po danie, a następnie znów wróciłam do kuchni po szklanki i soki. Nawiasem mówiąc szklanki się kończą xD. Gdy w końcu usiadłam do stołu i miałam zamiar wziąć pierwszego kęsa ktoś zapukał do drzwi. Kurwa serio? Wstałam do stołu i poszłam otworzyć naszemu gościowi którym był/była...
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Perrie Louise Edwards (Pezz) - ur. 10 lipca 1993 roku. Zaręczona z Zayn'em. Jest w zestole Little Mix. Miła, pogodna, radosna i zabawna, wie co to zabawa.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)

