Poniedziałek, 12 lipca.
*Oczami Julki*
Obudził mnie dzwoniący telefon. Chciałam już powiedzieć Harremu żeby to wyłączył czy coś ale kapłam się że to mój telefon dzwoni. Po jakiego grzyba do mnie dzwonią tak wcześnie? Harry zaczął coś marudzić więc wzięłam komórkę do ręki i niechętnie ją odebrałam.
- Halo? -spytałam jeszcze śpiącym głosem.
- No chociaż ty odbierasz telefon. Jedyna odpowiedzialna osoba z całej waszej zgrai.-Kurwa kto to jest? Kojarzę ale nie wiem skąd.
- Yyy... Z kim rozmawiam?-Spytałam poirytowana.
- Rose. Dzwonię do Ciebie ponieważ nie mogę dodzwonić do nikogo innego. Nie wiem czy oni sobie w kulki lecą czy co ale nie odbierają. I co ja mam teraz zrobić?-Spytała mnie z taką jakby paniką?
- No nie wiem może po prostu przełóż zajęcia na jutro? Przecież i tak oni pewnie nie przyjdą, a jak przyjdą to będą mieli kaca w końcu dziś poniedziałek.-Powiedziałam najspokojniej jak tylko mogę.
- No dobra. Wyślę im SMS-em że jutro są zajęcia. I przepraszam że Cię obudziłam. Pa.
Nie zdążyłam odpowiedzieć bo Rose się rozłączyła. A tak nawiasem mówiąc to ta kobieta mnie zaskoczyła bo z tego co się dowiedziałam na ostatnich zajęciach ma około 30 lat. Szaleje dziewucha nie powiem szaleje xD. Przekręciłam się przodem do Hazzy i się do niego przytuliłam. Ten od razu otulił mnie ramieniem i mnie do siebie przytulił. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową i od razu usnęłam.
*Oczami Magdy (wcześniej niż perspektywa Julii)*
Usłyszałam że dzwoni mi telefon. Niechętnie otworzyłam oczy i sięgnęłam po spodnie w celu znalezienia urządzenia, które wydaje dźwięk. Usiadłam żeby było mi wygodniej. Gdy znalazłam to czego szukałam i zobaczyłam że dzwoni do mnie Rose chciałam odebrać ale w tym samym momencie Liam zabrał mi komórkę z ręki, rozłączył się i wyłączył mój telefon. Położył go na szafce nocnej obok siebie i był w pełni zadowolony z tego co uczynił. W sumie ja też bo pewnie Rose chciała zrobić trening a mnie wszystko boli. Liam oplótł swoje ręce wokół mojej tali i mnie do siebie przyciągnął. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej, ale w tej pozycji długo nie pozostaliśmy ponieważ Liam nas tak obrócił że to ja leżałam pod nim. Zaczęliśmy się całować, znaczy On zaczął całować mnie. Swoje ręce włożył pod moją a w zasadzie jego koszulkę. Zaczął zjeżdżać z pocałunkami na moją szyję. Gdy już miał ściągać moją koszulkę do pokoju wparował Niall z marchewką a za nim Louis. Nie ja z nimi nie wytrzymam. Czy oni zawsze muszą przerywać w takiej chwili?
- Przeszkadzamy?-Spytał Louis po odzyskaniu marchewki. Liam oprał głowę o moje ramie, a mi się śmiać chciało. Zaczęłam jeździć rękoma po jego włosach i gołych plecach. A tak właściwie to mógłby się ubrać, co ja mówię sama jestem w jego koszulce i w majtkach.
- Przeszkadzacie i to bardzo.-Mówi niezadowolonym głosem Liam, po czym praktyczni się na mnie położył, ale okej przecież jest leciutki. Nie no jak mam być szczera to nie jest aż taki ciężki jak na początku myślałam, a może to ja się przyzwyczaiłam w końcu Julka od zawsze się na mnie praktycznie rzucała tyle że ja wtedy stałam a ona rozpędzona we mnie jebła i obie się wywaliłyśmy i to na mnie.
- Ej Liam nie chcę Ci nic mówić ale ją chyba zaraz zgnieciesz.-Zacząć szczerzyć się Louis a Niall zaczął się rechotać. Myślałam że im jebnę. Nie ważne ile Liam waży na razie wolę żeby jednak na mnie leżał bo nie mam zamiaru przed resztą świecić odkrytymi częściami ciała. Liam podniósł głowę i na nich spojrzał. Chłopacy widocznie załapali o co chodzi bo tylko uśmiechnęli się do mnie głupkowato i poruszali śmiesznie brwiami, co w zasadzie oznaczało tylko jedno i wyszli. Liam lekko ze mnie zszedł gdy drzwi się zamknęły. Pocałował mnie jeszcze w usta i w nos i położył się obok. Z niechęcią wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Stanęłam przed lustrem i chciałam rozczesać włosy ale na głowie miałam jeden wielki kołtun, więc nie pozostaje mi nic innego jak umycie włosów. Wzięłam prysznic. Oczywiście musiałam użyć męskiego szamponu i żelu pod prysznic. Lepsze to niż nic. Spłukałam dokładnie pijane i wytarłam swoje ciało. Na głowie zrobiłam sobie "turban" i ubrałam z powrotem koszulkę Liam'a i dolną bieliznę. Weszłam do Jego pokoju i zgarnęłam rzeczy w których wczoraj byłam. Cały czas miałam na sobie wzrok Liam'a. Weszłam do łazienki i założyłam wczorajsze spodnie i stanik pod t-shirt mojego chłopaka. Weszłam do pokoju, a tam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz