piątek, 13 lutego 2015

Epilog

Dwa lata później Liam z Magdą byli po ślubie i mieli roczne dziecko Tomasa. Magda postanowiła odnowić relacje z ojcem i wybaczyć mu to co jej i jej matce zrobił oraz to co mówił na jej związek z Liam'em. Niall ożenił się z Alice, która jest w 5 miesiącu ciąży. Zayn ożenił się z Perrie 2 i pół roku temu. Mają 2 letnie dziecko. Harry zaręczył się z Julką. Zamierzają wziąć ślub. Louis z Eleanor planują ten wyjątkowy dzień. Elka jest w 1 miesiącu ciąży. Nathan z Viki są razem i brat Magdy planuje oświadczyny. Co roku 5 lipca Magda z Julką lecą do Polski na grób Tomka, Tomas ma imię właśnie po nim.  No i oczywiście zespół chłopców się nie rozpadł mimo iż założyli rodziny. Oni wszyscy to jedna wielka rodzina, która pomaga sobie w trudnych chwilach. Chłopacy starają się spędzać każdą wolną chwilę ze swoją rodziną, no i oczywiście ze sobą. 

-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem miałam dodać jutro ale nie będę miała czasu. 
Blog nudny jak flaki z olejem. Na początku jak zakładałam bloga było inne założenie, ogólnie miała być inna fabuła ale że ja mam tysiąc myśli na minutę to pierwsze założenia szlag trafił i powstało co powstało. 

wtorek, 10 lutego 2015

Rozdział 19

Wtorek, 13 lipca.
Obudził mnie dzwoniący telefon. Otworzyłam oczy i co mnie zdziwiło na wyświetlaczu widniał napis iż dzwoni Rose. Oczywiście odebrałam:
- Halo?
- No cześć. Więc macie 2 godzinki i widzę was na próbie.
- Jakich nas?
- No Ciebie i Julkę. 
- Aaa. No ok.
Rozłączyłam się i zwlekłam z łóżka. Oczywiście ktoś musiał wejść do pokoju. Tym kimś okazała się być Julka, a za nią płacząca Viki. Popatrzyłam na dziewczynę i podeszłam do niej. Przytuliłam ją i gładziłam swoją ręką jej włosy i plecy. Po jakichś 20 minutach dziewczyna się opanowała. 
- Co się stało?-Spytałam z troską wręcz wyczuwalną w powietrzu.
- Nathan uważa że podczas tego jak on był tu a ja w Ameryce... że go zdradziłam. 
- A zrobiłaś to?
- Oczywiście że nie.
- A dałaś mu powody do tego żeby tak uważał?
- Nie raczej nie.
- Więc ja sobie z nim pogadam a ty posiedź sobie z Julką.
Uśmiechnęłam się do dziewczyn i wyszłam w poszukiwaniu brata. 
*Oczami Julki*
Nigdy bym nie przypuszczała że Nathan może tak myśleć i osądzać ludzi i to tych bliskich bezpodstawnie. Przez praktycznie pół godziny słyszeliśmy krzyki Magdy. My w tym czasie się poznawałyśmy. I w tym momencie doznałam olśnienia. Mamy być za jakąś godzinę na sali. Ja pierdole. Wstałam i weszłam do garderoby. Spakowałam jej potrzebne rzeczy do torby i wzięłam jakieś dresy i bokserkę żeby się ubrała. Wyszłam z garderoby i zauważyłam Magdę podałam jej te dresy z bokserką a ta rzuciła jakimś tekstem typy :"Jak ja Cię kocham".
Na salę dojechaliśmy w ostatniej chwili jak zawsze. Weszliśmy, przebraliśmy się, rozciągaliśmy, tańczyliśmy. Czyli po prostu rutyna. O jakiejś 15 wróciłyśmy do domu. Ja poszłam do siebie a Magda do siebie. Mama była w pracy. Poszłam do kuchni wzięłam jabłko i sok i poszłam na górę. Popisałam z Harrym bo mieli jakiś wywiad. Poszłam spać po 24 bo Magda przyszła do mnie i oglądałyśmy filmy, bo ona uważała że u niej jest za duży harmider. 

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
W sobotę dodam epilog xD

sobota, 7 lutego 2015

Rozdział 18

"Weszłam do pokoju a tam..."
Mianowicie w pokoju Liam'a była Julka i szukała czegoś po całym pokoju. Zaglądała do każdej szafki pod łóżko, no po prostu wszędzie. Na podłodze leżał Liam, który tarzał się ze śmiechu a w progu pokoju stała reszta chłopaków, którzy praktycznie płakali ze śmiech. Nikt mnie nie zauważył więc postanowiłam się odezwać:
- Co ty robisz?-Julka ze strachu skoczyła i się złapała jedną ręką za serce a drugą za nogę bo uderzyła nią o łóżko. Chłopacy zaczęli się jeszcze bardziej śmiać. 
- Nie strasz mnie. Chcesz żebym zawału dostała?
- Nie nie chcę ale powiedz mi co ty tu robisz i z czego oni się tak śmieją?
- No więc ja szukam twojego telefonu.
- A po co Ci on?
- Potrzebny?
- W jakim celu?-Z nią to jak z dzieckiem. Jak ja zadawałam pytania chłopacy się jeszcze bardziej śmieli tylko ciekawe kurwa z czego?
- Bo muszę zadzwonić do mamy a mój telefon zarekwirował Harry.
- Ok a z czego oni się ta śmieją?
- Ze mnie? A może teraz z nas?-Powiedziała a raczej zapytała Julka.
- Ok. A więc z czego się śmiejecie?-Zadałam pytanie chłopakom.
- Jak mam być szczery to z tej całej sytuacji.-Ledwo wydusił Harry. Popatrzyłam na nich jak na osoby chore umysłowo ale ok. Dopiero teraz zauważyłam że jest tu też Nathan no w sumie mogłam się tego spodziewać.
- Czyli śmiejecie się ze mnie?-Spytałam poważnie.
- Nie no coś ty w życiu. My z Ciebie? Chciałoby się co? Wiesz są fajniejsze rzeczy do robienia niż patrzenie na Ciebie siostrzyczko.-Zaczął się śmiać Nat. Jeśli mam być szczera to podniósł mi chłopak ciśnienie.
- Braciszku i ty myślisz że jak jesteśmy tu a nie u nas to Cię nie zabije co?-Spytałam bardzo spokojnie. Liam zdążył się podnieść z podłogi i ogarnąć tak jak reszta chłopaków. Nathan do mnie podszedł i powiedział:
- Wiesz i tak byś mnie nigdy nie złapała.-Chłopacy patrzyli na nas z przerażeniem i weszli do pokoju. Mi się chciało śmiać a oni wyglądali jakbym miała ich i Nathan'a zaraz zabić, a Julka zaraz chyba wybuchnie śmiechem. Nathan zaczął mówić dalej:
- Najpierw żeby mnie złapać musiałabyś schudnąć.- Zaczął się szczerzyć. Popatrzyłam na niego jakbym go miała zaraz zabić i powiedziałam:
- Masz trzy sekundy.-On się zaczął śmiać i podszedł bliżej.-Jeden.-Zaczęłam a ten zrobił jeszcze jeden krok. Zawsze tak robiliśmy a on jak miałam wypowiedzieć "trzy" zaczynał uciekać więc zrobię mu niespodziankę.-Trzy.-Krzyknęłam. Nie mówiłam "dwa" specjalnie żeby nie mógł szybciej uciec. On szybko się odwrócił i zaczął uciekać. Ja ruszyłam za nim a za mną cała reszta. Szybko zbiegłam ze schodów i potknęłam się o leżącego na ziemi Nathan'a. Popatrzyłam na niego i spytałam się:
- Wyjebałeś się na schodach nie? Bolało?
Nawet nie zauważyliśmy kiedy reszta się zmaterlizowała koło nas.
- No wyjebałem się zazdrościsz? I tak boli mnie strasznie dupa.
Zaczęliśmy się śmiać.
- I potrzeba Ci było się tak śpieszyć? Co?
Spytałam go powstrzymując śmiech.
- Tak trzeba było. I kto mi rozmasuję mój zacny tył?
Popatrzyłam na niego z chytrym uśmieszkiem i powiedziałam:
- No wiesz masaż dupy to Ci chyba zrobi ta cała Viki jak tu w końcu dotrze nie? A tak w ogóle to kiedy wsadzi swoje zacne cztery litery do samolotu i przyleci do swojego chłopaka?
- No wiesz w zasadzie to teraz pewnie jest już w samolocie i niedługo ląduje.
- Że co?!-Wrzasłam, a on tylko wzruszył ramionami.-Czy mi się wydaje czy my teraz do kurwy nędzy powinniśmy być dziś w tym momencie w drodze na lotnisko?-Spytałam spokojnie ten pokiwał tylko głową na "tak". Popatrzyłam na niego i powiedziałam:
- No to co my tu jeszcze robimy? W drogę.
Nat uśmiechnął się szeroko a ja dodałam:
-Tylko muszę odzyskać mój telefon, portfel z dokumentami i kluczyki i możemy jechać.
Nathan'owi uśmiech z twarzy zszedł w jednej sekundzie. Wstałam z ziemi na której do tej pory się znajdowałam i podeszłam do Liam'a. Spytałam go z uroczym uśmiechem:
- Kochanie oddasz mi moje rzeczy?-Liam położył ręce na moich biodrach i mnie bliżej do siebie przyciągnął. Oplótł rękoma moją talię. Staliśmy tak że się praktycznie nosami stykaliśmy. Położyłam ręce na jego karku i miałam straszną ochotę go pocałować ale to później. Uśmiechnął się łobuzersko popatrzyłam na niego z pytającą miną a ten poszerzył swój uśmiech.
- Wiesz kocie zależy co dostanę w zamian.-Powiedział tak że tylko ja to słyszałam. Gdy już miałam powiedzieć "co tylko chcesz tylko oddaj te kluczyki" podszedł do nas Louis i się spytał:
- No to jak gołąbeczki jedziecie czy raczej zostajecie.
-Jedziemy.
-Zostajemy.
Odpowiedzieliśmy z Liam'em w tym samym momencie. W czasie gdy Liam zabijał Louis'a wzrokiem ja wyplątałam się z jego ramion i weszłam do samochodu Lou w którym siedział już Nat. Na lotnisko miałam jechać ja, Nathan, Louis i ewentualnie jak się zgodzi Liam, który po chwili usiadł obok mnie w samochodzie i się do mnie przytulił, a właściwie to wtulił się w zagłębienie po między moją szyją a ramieniem i splótł palce naszych rąk. Oparłam swoją głowę o jego i nawet nie wiem kiedy usnęłam. Obudziły mnie jakieś rozmowy ale nie chciało mi się otwierać oczu. Jakaś dziewczyna powiedziała że słodko razem wyglądamy czyli przez drogę powrotną cały czas o tym pierdolili. Jakieś 5 minut przed wjazdem na ulicę chłopaków powiedziałam:
- Nie ładnie tak kogoś obmawiać za plecami.
Ci się wystraszyli i zaczęli się szamotać. Ja ledwo powstrzymywałam śmiech ale starałam się nie śmiać żeby Liam'a nie obudzić. Ale swoją drogą to chłopak ma mocny sen nie powiem. Powiedziałam Viktorii tylko jak mam na imię bo jakby nie patrzeć dalej mieliśmy splecione dłonie. Gdy byliśmy pod bramą lekko szturchnęłam Liam'a w bok a ten zaczął coś marudzić. Powiedziałam mu że zostanie tu sam bo ja idę do domu to od razu wstał i wyszedł z samochodu. Zrobiłam to co on. Jak byłam na zewnątrz jeszcze raz przedstawiłam się dziewczynie mojego braciszka i zamiast podać jej rękę od razu ją przytuliłam. Szłyśmy do domu i Liam podbiegł i wziął mnie na ręce prawie się przy tym nie wywalając a ja zaczęłam piszczeć.
- No wariat.-Powiedziałam ledwo powstrzymując śmiech. Ja już wiem że jutro to na stówę będzie w gazetach ale kit z tym.
- Ale twój wariat.-Uśmiechnął się Liam.
- Masz rację mój wariat.-Uśmiechnęłam się i go lekko pocałowałam ale oczywiście wyszło na jego bo przycisnął swoje usta bardziej do moich. Liam uśmiechnął się przez pocałunek co zrobiłam też ja. Oczywiście reszta wyszła z domu a my usłyszeliśmy głośne :"Uuu" chłopaków i oczywiście:"Aww" ze strony dziewczyn. Oderwaliśmy się od siebie co szczerze było w chuj trudne i Liam zaniósł mnie do domu. 
Jakiś czas później zrobiłyśmy z dziewczynami obiad, który potem zjedliśmy. Oczywiście tematem głównym w kuchni było to jak słodko i zajebiście wyglądamy z Liam'em razem.Resztę dnia oglądaliśmy TV. Wieczorem odzyskam moje rzeczy (czyt. telefon, portfel z dokumentami i wszystkim innym i kluczyki). Pożegnaliśmy się z chłopakami i z Elką, Pezz i Alice i pojechaliśmy moim samochodem do domu. Oczywiście wcześniej wzięliśmy bagaże Viki z samochodu Lou. Julka poszła od razu do siebie, a jak już jestem przy Julce to ona nie odzyskała swojego telefonu. Resztę wieczoru poznawałyśmy się z Viki. Nathan poszedł wcześniej spać. Po jakiś 2 godzinach Viktoria do niego dołączyła. Ja poszłam wziąć prysznic. Ubrałam koszulkę Liam'a którą już kiedyś mu zwinęłam i położyłam się spać. Nie wiem czy mi się wydaje czy między moim braciszkiem a Viki niezbyt się układa. Nie mam pojęcia. Jutro muszę z którymś z nich porozmawiać. Z takimi myślami zasnęłam. 

wtorek, 3 lutego 2015

Rozdział 17

Poniedziałek, 12 lipca.
*Oczami Julki*
Obudził mnie dzwoniący telefon. Chciałam już powiedzieć Harremu żeby to wyłączył czy coś ale kapłam się że to mój telefon dzwoni. Po jakiego grzyba do mnie dzwonią tak wcześnie? Harry zaczął coś marudzić więc wzięłam komórkę do ręki i niechętnie ją odebrałam.
- Halo? -spytałam jeszcze śpiącym głosem.
- No chociaż ty odbierasz telefon. Jedyna odpowiedzialna osoba z całej waszej zgrai.-Kurwa kto to jest? Kojarzę ale nie wiem skąd.
- Yyy... Z kim rozmawiam?-Spytałam poirytowana.
- Rose. Dzwonię do Ciebie ponieważ nie mogę dodzwonić do nikogo innego. Nie wiem czy oni sobie w kulki lecą czy co ale nie odbierają. I co ja mam teraz zrobić?-Spytała mnie z taką jakby paniką?
- No nie wiem może po prostu przełóż zajęcia na jutro? Przecież i tak oni pewnie nie przyjdą, a jak przyjdą to będą mieli kaca w końcu dziś poniedziałek.-Powiedziałam najspokojniej jak tylko mogę.
- No dobra. Wyślę im SMS-em że jutro są zajęcia. I przepraszam że Cię obudziłam. Pa. 
Nie  zdążyłam odpowiedzieć bo Rose się rozłączyła. A tak nawiasem mówiąc to ta kobieta mnie zaskoczyła bo z tego co się dowiedziałam na ostatnich zajęciach ma około 30 lat. Szaleje dziewucha nie powiem szaleje xD. Przekręciłam się przodem do Hazzy i się do niego przytuliłam. Ten od razu otulił mnie ramieniem i mnie do siebie przytulił. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową i od razu usnęłam. 
*Oczami Magdy (wcześniej niż perspektywa Julii)*
Usłyszałam że dzwoni mi telefon. Niechętnie otworzyłam oczy i sięgnęłam po spodnie w celu znalezienia urządzenia, które wydaje dźwięk. Usiadłam żeby było mi wygodniej. Gdy znalazłam to czego szukałam i zobaczyłam że dzwoni do mnie Rose chciałam odebrać ale w tym samym momencie Liam zabrał mi komórkę z ręki, rozłączył się i wyłączył mój telefon. Położył go na szafce nocnej obok siebie i był w pełni zadowolony z tego co uczynił. W sumie ja też bo pewnie Rose chciała zrobić trening a mnie wszystko boli. Liam oplótł swoje ręce wokół mojej tali i mnie do siebie przyciągnął. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej, ale w tej pozycji długo nie pozostaliśmy ponieważ Liam nas tak obrócił że to ja leżałam pod nim. Zaczęliśmy się całować, znaczy On zaczął całować mnie. Swoje ręce włożył pod moją a w zasadzie jego koszulkę. Zaczął zjeżdżać z pocałunkami na moją szyję. Gdy już miał ściągać moją koszulkę do pokoju wparował Niall z marchewką a za nim Louis. Nie ja z nimi nie wytrzymam. Czy oni zawsze muszą przerywać w takiej chwili?
- Przeszkadzamy?-Spytał Louis po odzyskaniu marchewki. Liam oprał głowę o moje ramie, a mi się śmiać chciało. Zaczęłam jeździć rękoma po jego włosach i gołych plecach. A tak właściwie to mógłby się ubrać, co ja mówię sama jestem w jego koszulce i w majtkach. 
- Przeszkadzacie i to bardzo.-Mówi niezadowolonym głosem Liam, po czym praktyczni się na mnie położył, ale okej przecież jest leciutki. Nie no jak mam być szczera to nie jest aż taki ciężki jak na początku myślałam, a może to ja się przyzwyczaiłam w końcu Julka od zawsze się na mnie praktycznie rzucała tyle że ja wtedy stałam a ona rozpędzona we mnie jebła i obie się wywaliłyśmy i to na mnie. 
- Ej Liam nie chcę Ci nic mówić ale ją chyba zaraz zgnieciesz.-Zacząć szczerzyć się Louis a Niall zaczął się rechotać. Myślałam że im jebnę. Nie ważne ile Liam waży na razie wolę żeby jednak na mnie leżał bo nie mam zamiaru przed resztą świecić odkrytymi częściami ciała. Liam podniósł głowę i na nich spojrzał. Chłopacy widocznie załapali o co chodzi bo tylko uśmiechnęli się do mnie głupkowato i poruszali śmiesznie brwiami, co w zasadzie oznaczało tylko jedno i wyszli. Liam lekko ze mnie zszedł gdy drzwi się zamknęły. Pocałował mnie jeszcze w usta i w nos i położył się obok. Z niechęcią wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Stanęłam przed lustrem i chciałam rozczesać włosy ale na głowie miałam jeden wielki kołtun, więc nie pozostaje mi nic innego jak umycie włosów. Wzięłam prysznic. Oczywiście musiałam użyć męskiego szamponu i żelu pod prysznic. Lepsze to niż nic. Spłukałam dokładnie pijane i wytarłam swoje ciało. Na głowie zrobiłam sobie "turban" i ubrałam z powrotem koszulkę Liam'a i dolną bieliznę. Weszłam do Jego pokoju i zgarnęłam rzeczy w których wczoraj byłam. Cały czas miałam na sobie wzrok Liam'a. Weszłam do łazienki i założyłam wczorajsze spodnie i stanik pod t-shirt mojego chłopaka. Weszłam do pokoju, a tam...