niedziela, 11 stycznia 2015

Rozdział 10

*Oczami Magdy*
Obudziłam się grubo po 12 w nocy. Liam już spał a ja się zastanawiałam czy mama śpi czy się o mnie zamartwia. Chciałam sięgnąć po telefon który leżał koło Li i gdy już go miałam on niespodziewanie otworzył oczy.
- Nie martw się kochanie twoja mama dzwoniła i wytłumaczyłem jej że jesteś u nas bo usnęłaś na kanapie jak film oglądaliśmy i zapewniłem ją że nic ci tu nie grozi. - Powiedział zaspanym głosem Liam. Ciekawe kiedy dzwoniła, później sprawdzę. - A i jeszcze powiedziała coś w stylu że jak przyjdziesz do domu to będziesz się musiała ostro tłumaczyć. - I znowu się zaczną przesłuchania. Ta kobieta jest czasem niemożliwa. - A teraz idziemy spać skarbie. 
Odłożyłam telefon na miejsce i położyłam się obok ukochanego. Muszę wspominać że przez najbliższy czas (bliżej nieokreślony) postanowiliśmy ukrywać nasz związek?
Z takimi myślami zasnęłam. 
*Następnego dnia* 
Obudziłam się o 09:37. Delikatnie wstałam z łóżka żeby nie obudzić Liama. Weszłam do łazienki i wzięłam orzeźwiający prysznic. Następnie dokładnie wytarłam swoje ciało mięciutkim, puchowym ręcznikiem. Włosy rozczesałam  jakimś grzebieniem który był na wierzchu dzięki czemu nie musiałam mu (czyt. Liamowi) grzebać po szawkach. Założyłam wczorajsze ubrania. Mokre włosy tylko rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam rozbudzającego się Liama. Uśmiech sam wtargnął na moją buźkę. Podeszłam do łóżka i wzięłam telefon, który w tym oto momencie oznajmił przyjście nowej wiadomości. Dostałam SMS-a od Alice.
"Hej :* Ruszać dupy i za góra godzinę widzę was dziewczynki w CH. xD "
Już ją lubię. Uśmiechnęłam się na widok tego oto SMS-a. Muszę iść obudzić  Julkę. 
- Z kim tak piszesz że się tak uśmiechasz skarbie?
Zapytał już rozbudzony Liam. 
- A z Alice. Napisała że mamy ruszać dupy i że za góra godzinę mamy być z Julą w Centrum Handlowym.  A tak w ogóle to gdzie ona jest?
- No jak to gdzie. Kochanie logiczne że u Hazzy.
- No oczywiście. Lecę ją obudzić i będziemy się zbierać bo muszę jeszcze do domku wpaść i się przebrać. 
Podeszłam do mojego chłopaka i go pocałowałam. Weszłam do pokoju Hazzy jak to ja miałam w zwyczaju czyli bez pukania i podeszłam do łóżka oboje słodko spali. Ale już niedługo. Nachyliłam się nad moją przyjaciółką i wydarłam się najgłośniej jak umiałam:
- JULA BUJAJ DUPĘ BO NAS ALICE ZABIJE!!!!!
Ta jak się wystraszyła to spadła z łóżka a z drugiej strony to samo uczynił Harry a ja z Liamem który poszedł za mną tarzaliśmy się ze śmiechu. Gdy Julka ogarnęła co się dzieje powiedziała:
- Ja się jeszcze na tobie zemszczę. Zemsta jest słodka. 
Ja jak to ja się tym nie przejęłam i powiedziałam:
- Żeby zemsta była słodka najpierw musi do niej dojść a jak nie bujniesz swojej dupy to nas Alice zabije. Za jakieś 50 minut musimy być w Centrum Handlowym i jeszcze musimy wstąpić do domu się przebrać a ty mi tu o jakiej zemście pierdolisz. Ja się tu poświęcam, poświęcam moje gardło żeby cię ratować a ty mi tak dziękujesz? No wiesz ty co? Foch. 
Ta się na mnie poważnie popatrzyła a ja po raz kolejny wybuchnęłam śmiechem a ona do mnie dołączyła. 
- A teraz to tak poważnie to masz 5 min żeby się ogarnąć. Jasne?
- Tak jest.
Odpowiedziała powstrzymując śmiech i weszła do łazienki.
*Oczami Julki*
Takiej pobudki to ja już dawno nie miałam. Myślałam że na zawał zejdę. Ale jak mus to mus. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Wytarłam ciało ręcznikiem i założyłam wczorajsze ubrania. Rozczesałam włosy i pozostawiłam je rozpuszczone bo tak szybciej wyschną. Weszłam z powrotem do pokoju mojego chłopaka który już leżał na łóżku. Podeszłam do niego i czule go pocałowałam co oczywiście odwzajemnił. Niechętnie się ze mną pożegnał. Zeszłam na dół gdzie zauważyłam pożegnanie Madzi i Li. Jacy oni są słodcy ale jak chcą żebyśmy przeżyły to muszę ich od siebie odciągnąć. Stanęłam koło nich.
- No więc gołąbeczki my (tu wskazałam na Magdę i na siebie) powinnyśmy się już zbierać jak chcecie żebyśmy żyły.
Oni niechętnie się od siebie odsunęli i wyszłyśmy z domu. Weszłyśmy do samochodu Magdy i pojechałyśmy do naszych domów. Zaparkowałyśmy pod domem Magdy i się rozeszłyśmy. Ja od razu popędziłam na górę i założyłam to. Lekko się pomalowałam i poszłam do Magdy. Weszłam do jej domu jak do siebie i poszłam na górę. Miała na sobie to. Wyglądała ślicznie. Przywitałyśmy się i poszłyśmy. Po 30 minutach byłyśmy w CH oczywiście spóźnione. Alice gdy nas zobaczyła podeszła do nas i najpierw się przywitała a później porządnie nas opieprzyła. Weszłyśmy do środka i zaczęłyśmy zakupy. Kupiłyśmy sobie po kilka rzeczy co zajęło nam jakieś 4 godziny. Żadna z nas nie miała już siły więc poszłyśmy do kawiarni na ciastko i shaki. Usiadłyśmy przy oknie. Po chwili przysiadły się do nas jakieś dziewczyny, które jak się później okazało były znajomymi Alice i wielkimi fankami chłopaków (czyt. One Direction). Z tego wywnioskowałam że nie wiedzą że ich kumpela chodzi z jednym z nich. 
*Oczami Liama* 
Chłopacy (czyt. Zayn i Louis) wymyślili sobie że idziemy na zakupy. Dziś albo jutro dziewczyny mają poznać Perrie.  Wyszliśmy z domu i poszliśmy na miasto a że im dogodzić ciężko musieliśmy iść do CH. Z nimi to czasem gorzej niż z dziećmi. Weszliśmy do CH i zaczęliśmy szukać jakiś ubrań co się spodobają Zaynowi i Lou. Chcieli też kupić coś Perrie i Eleanor, jakby nie mogli powiedzieć dziewczyną żeby im pomogły. Gdy byliśmy padnięci poszliśmy do kawiarni. Gdy weszliśmy od razu w oczy rzuciła mi się moja dziewczyna, jak to zajebiście brzmi. Usiadłyśmy przy stoliku obok. Dziewczyny które były z nimi zaczęły nie wiadomo co odpierdalać a nam się chciało śmiać. Gdy tylko nas zobaczyły zaczęły poprawiać sukienki (czyt. odsłaniać je na tyle ile mogły) i makijaż. Wziąłem do ręki i napisałem wiadomość:
"Hej skarbie :* Wyglądasz cudownie. Chciałbym Cię teraz tu przy wszystkich pocałować i powiedzieć jak bardzo Cię kocham xoxo"
Nacisnąłem wyślij. Po chwili wpatrywania się w swoją ukochaną zobaczyłem jak się uśmiechnęła do telefonu i zaczęła coś odpisywać. Gdy to wysłała spojrzała na mnie tymi swoimi pięknymi niebieskimi głębokimi jak ocean oczkami. Uśmiech jej z twarzy nie schodził. Po chwili usłyszałem dźwięk oznaczający przybycie nowej wiadomości. Od razu ją otworzyłem i się uśmiechnąłem:
"Hej kotku :* Dziękuję. Ty też wyglądasz niczego sobie :P Ale z tym całowaniem to musisz poczekać. Kocham Cię xoxo"
W tym momencie Magda wstała i poszła jak mniemam po shaki dla siebie i Juli. Odpisałem na jej wiadomość.
*Oczami Magdy*
Uśmiech mi z buźki nie schodził. Wstałam i poszłam po shaki dla siebie i Julki. Gdy wróciłam otworzyłam nową wiadomość. 
"Też Cię Kocham skarbie. Oj żebyś wiedziała co ja chciałbym z tobą w tej chwili zrobić xoxo"
Bez zastanowienia odpisałam:
"Oj kotku ale nie możesz :P"
Po chwili otrzymałam odpowiedź:
"Wiesz kusisz. Zakazany owoc smakuje najlepiej kotku :D"
Pisaliśmy tak jeszcze sporo czasu. W końcu postanowiłyśmy iść z dziewczynami (czyt. ja, Julka i Alice) do mnie do domu. Zakupione rzeczy zostawiłyśmy u mnie w pokoju i zeszłyśmy na dół zrobić sobie obiadek i oczywiście mojej mamie. Może ją tym jakoś udobrucham. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon. Zerknęłam na wyświetlacz i uśmiech zszedł mi z twarzy, a mianowicie dzwonił/dzwoniła...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz